... COMEBACK...
Po tak dlugiej przerwie, znow powrocilismy.
To nie jest tak, ze nic nie robilismy przez caly okres przestoju na budowie. Zrobilismy tymczasowe ogrodzenie z siatki lesnej. A uwierzcie mi, bylo troche metrow (180mb), wiec jak na pierwszo klasistow przystalo, szlo nam to wolniej, niz wolno ;) Mielismy od razu robic ogrodzenie docelowe ale cena nas przerazila i musi jeszcze troche poczekac. A juz zjedzonych drzewek i warzyw w ogrodku przez zwierzatka z lasu mielismy dosyc. To byla taka syzyfowa przaca, my wsadzilismy- sarenki i zajaczki pozjadaly. I tak w kolko.
Posadzilismy rowniez przy plocie zywoplot- wiaz, podobniez ma szybki wzrost, ok.1,5metra w roku. Okaze sie. Jak na razie to nie doczekalismy sie takiej wysokosci, bo go juz dwa razy krotko przycinalismy. Chcemy miec nie tylko wysoki ale i gesty zywoplot. Zalezalo nam, zebysmy mogli sie jak najszybciej odslonic od ciekawskich oczu i miec odrobine prywatnosci. A tujki tak wolno rosna...
Nie obijalismy sie rowniez w sprawach organizacyjnych budowy. Za dwa dni wchodzi instalator i konczy swoja prace. Na polowe wrzesnia jest juz zamowiona ekipa od elewacji i posadzek. Drzwi wejsciowe zamowione. I ocieplenie poddasza pianka uzgodnione. Tylko gosc od wykonczeniowki nam wczoraj odmowil, dostal zlecenie w Belgi. Jestem zalamana, bo nie mam nikogo na chwile obecna, kto by mial czas jeszcze w tym roku zajac sie naszymi podlogami i sufitami... :( Masakra!!!