Przyszedl czas na tynki.
Elektryk skonczyl swoja powinnosc, wiec panowie od tynkow moga zaczac dzialac.
Niestety wczesniejsze prace sie troszke przedluzyly, tak o 2tyg. Tynkarz mial zaczac na poczatku wrzesnia ale niemogl, bo jeszcze kable od elektr. nie byly skonczone. Tak wiec, wzial sobie jakas robotke w miedzyczasie i to my musielismy na niego czekac- zrozumiale.
Ale nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Dzieki temu zaoszczedzilismy jakis tysiaczek, bo tynkarz mial ocieplic poszerzenia nad oknami i wegarki przy oknach. A tak, zrobilismy to sami. Oczywiscie nie wyszlo to tak pieknie i profesjonalnie jak u fachowcow, wkoncu robilismy to pierwszy raz. Ale i tak nie bedzie tego widac spod tynkow, a satysfakcja z kolejnej rzeczy wykonanej wlasnymi raczkami, byla ogromna.