SSZ...!!!
W koncu sie doczekalismy!!! Po tak dlugim oczekiwaniu, kazde , ktore bylo wprawiane, powodowalo, ze banan na buzi nie znikal :)
Oczywiscie, nie obylo sie bez przykrych incydentow... :( Okazalo sie, ze podczas zaladunku na placu, stukla sie szyba. I to jaka... Ta najwieksza z wykusza! Zasmucila mnie ta informacja, bo na jej widok cieszylam sie najbardziej. Ale coz, te cztery dni dluzej, jeszcze wytrzymam. Bardziej bylam zmartwiona tym, ze murarz zle zrobil otwor w kuchni. Wypadaloby tak, ze parapet mialabym pod broda a o swobodnym otwarciu moglabym zapomniec. Za kazdym razem po drabine do garazu :( ?? O NIE, NIE, NIE!!! Nie poto zamawialismy okno troche drozsze, z mikrowetylacja i takie tam, zeby teraz bylo ciagle zamkniete. Dlaczego nikt z nas nie zauwazyl tego bledu wczesniej!? Co z fachowcami od , ktorzy robili nam pomiary do wyceny? Na szczescie przyszedl mi pewien pomysl do glowy, ktory okazal sie strzalem w dziesiatke. Wykulismy wiekszy otwor na dole a na gorze kazalismy dolozyc poszerzenia. Dzieki temu, okno bedzie spelnialo swoja funkcje. Uff...